remont pochłonął nas wszystkich, z wieści istotnych to wreszcie powoli robi sie cieplej i zielono, kwitna kwiatki ale rano nadal jest bardzo zimno, nasze zabawy w piaskownicy koncza sie katarem :( poki co mamy nowa kuchnie i jadalnie, z grubsza sie odrabiamy ale to dopiero polowa tego co nas czeka :/
w miedzyczasie bylismy w Nibylamdii, ale ze ejstem bardzo niegzreczny to pobyt mile wspomnam tylko ja :P podobnie bylo w HuryCurry w Katowicach gdzie nic mi nie smakowalo kiedy mama z tata sie zajadali pysznosciami :)
postanowilismy tez zmienic mi przedszkole, wiec od wrzesnia czeka mnie nowa przygoda