sobota, 9 lipca 2011

Ustroń

dziś pojechalismy wszysyc pociągiem w góry :) postanowilismy wejść na szczyt piechotą, mama obawiała się o swoja i moja kondycję, okazało się że bylem pierwszy na szczycie i jeszcze ruszylem prosto na plac zaabw :D z mama bylo gorzej ale tez dala rade :D
Jestem dumny ze wyszedlem taak wysoko :) z zejsciem bylo gorzej bo zaczely mi sie zmaykac oczy i tata sie zlitowal biorac mnie na barana :)mimo wszystko czantorię mam zaliczoną, czeską stronę również :)

Brak komentarzy: