niedziela, 16 czerwca 2013

Zawody BnO Wodzisław Śląski








dziś gościliśmy w  Wodzisławiu i biegaliśmy dosłownie wszyscy każdy na własnej trasie, mama zajęła 7me z 8 miejsc :)) my 13te na ponad 20, była świetna pogoda, więc wybawiliśmy się za wszystkie czasy

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Hrcava 2013, czyli trójstyk granic, do którego nie dotarliśmy

zapowiadało się słonecznie i owszem tak było do 2go punktu, kiedy zaczęła się burza, na mecie również świeciło słońce tak jakby na przekór nam, jak widać nie byliśmy zbyt zadowoleni na mecie, pobiliśmy wszelkie rekordy żółwiego tempa, w dodatku wyrównaliśmy z Tatą na 106,17 min, drugiego dnia byłem już tylko z Maksem na trasie i na szczęście nie padało :)


niedziela, 2 czerwca 2013

Dzień Dziecka w bagnie i seria wypadków :)

Tegoroczny Dzień Dziecka spędziliśmy ... w bagnie :)





seria niefortunnych zdarzeń zaczęła się już na samym początku, wyjazd zapowiadał się udanie, jednak już na autostradowych bramkach zwymiotowałem w samochodzie, co było zaledwie początkiem... niby nic przebrałem się i pojechaliśmy dalej, po drodze zatrzymaliśmy się w Głogówku, pobiegaliśmy po placu zabaw i po dziedzińcu zamku, zjedliśmy i ruszyliśmy na zawody, pogoda nas zachęcała słoneczkiem, w Głuchołazach już tak ładnie nie było, ale bieg był udany, kilka potknięć jak zwykle, ale fajnie się biegało, niestety Tata nie miał tyle szczęścia i rozbił sobie nogę, mało tego kiedy czekaliśmy na pozostałych uczestników już w Pokrzywnej Przemek ścigając się z Tatą na rowerze rozbił nos :/ wydawało się że to już koniec nieszczęść po czym drugi dzień okazał się nie tylko nieudany pod względem pogody, ale zaczął się od przysłowiowego pawia i skończył na pawiu :( trasa drugiego dnia zawodów wykończyła ans wszystkich, tonęliśmy w bagnie, brnęliśmy kilka km w błocie, przechodziliśmy przez rzekę po drzewie, ale przeżyliśmy, bez wątpienia był to ekstremalny dzień dziecka, a wszystko w  deszczu gigantycznym niosącym powódź, popołudniu co nieco zwiedziliśmy w gumowcach :D