piątek, 19 lipca 2013

Miały być zawody...

Już mieliśmy wyjeżdżać pod namiot, w 100% przygotowani i spakowani a tu zmiana planów.. cóż trudno.. mój brat jednak akrobatą nie jest, upadek z krzesła skończył się połamaną kością, teraz mam brata niczym boksera :D

dzięki bratu miałem okazję odwiedzić szpital w którym nigdy nie byłem, obym tam nigdy już nie trafił


2 komentarze:

Mydlarnia pisze...

Innowacyjne poglądy.

Oczyszczenie organizmu pisze...

Twój blog jest super, będę częściej wchodzić ;)