środa, 13 czerwca 2012

kolejne zdj









zdj z wakacji

Istria








jeszcze kilka zdjec

Istria i nie tylko






kolejne zdjęcia z Istrii

bogata fotogaleria z Chorwacji







deszczowe wakacje w Chorwacji - Park Umag

ostatni tydzień spędzilismy w czwórkę na wakacjach, niemniej tegoroczne wakacje upłynęły pod znakiem deszczu, pomimo że pojechaliśmy w na pozór ciepłe i suche miejsce to i tk niemal cały czas padał nam deszcz, zachmurzone niebo to szczyt pięknej pogody :)
mimo wszystko Istria okazała się uroczym i klimatycznym miejscem, dzieki deszczowej pogodzie nie opalilismy się, ale za to pozwiedzalismy bardzo wiele ciekawych miejsc nie tylko w Chorwacji
jako, że byłem przygotowany na basen i morze, pogoda mi w tym nie przeszkodziła i tak się wykapałem w basenie na statku, jak i w morzu, kamienista plaża i wysokie fale nie przeszkodziły mi w dobrej zabawie
do celu jechaliśmy ponad 11 godzin, o dziwo wracaliśmy znacznie krócej :) niestety powrót mielismy w deszczu z nawałnicami i burzą włącznie, w obydwie strony Przemek marudził a ja większość drogi przespałem, był czas na postój i śpiewanie piosenek, jak i podziwianie widoków i tuneli, jednak jazda w foteliku tyle godzin to nic przyjemnego
o ile na temperature w Chorwacji nie mozna było narzekac od samego początku, to na dzień dobry camping powitał nad kroplami niewielkiego deszczu i chłodem od morza
pierwszy dzień na campingu to przede wszystkim rozbijanie namiotu, w którym pomagał głównie Przemek, wieczorny spacer po campingu był udany, jednak poranek był niespodzianka internetowa kiedy okazało się ze wi-fi na campingu nie ma, malo tego okazalo sie także że internetu nie ma w okolicznych miasteczkach
widząc nieciekawą pogode z rana kolejnego dnia wybralismy się zwiedzać najpierw Umag, potem Cittanova, po czym wybralismy się w południe na plaże
plaza nas nieco przerazila iloscia ostrych kamieni i skal, jednak nie ma rzeczy niemożliwych :)
bardzo przydaly sie buty do plywania :))
kolejne dni mijaly podobnie zwiedzanie, market, lody, troche basenu lub plazy :)
z glownych atrakcji zwiedzilismy fiord oraz miastezko Vsar oraz Porec, w niedziele wybralismy sie na miedzynarodowa przejazdzke do Włoch, zjedlismy prawdziwe lody w Muggia oraz pochodzilismy po porcie, potem pojezdzilismy po Słowenii, zahaczylismy o Piram, Portoroz i Isole, a na sam koniec chorwackie Buje
to co nas zaskoczylo i to juz drugi raz to kontrola graniczna, niestety za drugim razem stalismy w korku przed granica jednak sprawdzanie tak wjezdzajacyh jak i wyjezdzajacyh osob jest co najmniej smieszne i zadne :)
na samym campingu rowniez nie brakowalo atrakcji jak chocby nasza riksza, czy statek piracji w basenie:)
ogolnie wyjazd mozna zaliczyc do udanych, aczkolwiek deszcz i chmury bedziemy dlugo pamietac i kojarzyc z Istria


niedziela, 3 czerwca 2012

Marsz dla życia i rodziny - Katowice

Dziś byliśmy nie tylko w  kościele, ale także na marszu dla życia i rodziny, wykazaliśmy się z bratem wyjątkową pokora i dobrym zachowaniem :) jako że cały dzień pada nam deszcz siedzimy w domu i się pakujemy na wyjazd :P

piątek, 1 czerwca 2012

skarbonka rozbita

wczoraj postanowiłem rozbic skarbonkę okazało się że po 1,5 roku zbierania uzbierałem niespełna 77 zł za to kupiłem namioty i tunel dla siebie i brata :)

niedziela, 27 maja 2012

wycieczka do zoo

Dziś postanowiliśmy odwiedzić nasze pobliskie zoo, jak się okazało największą atrakcję stanowił wózek, a zwierzęta skryły się w drugi plan, niemniej na Przemku zrobiły wrażenie zarówno słonie, jak i nietoperze, a nawet wąż, którego się bardzo wystraszył, ja natomiast pokazałem rodzicom wszystkie zwierzaki, które znam :) fajne były małpki (bracia BoBo), lemury z Julianem na czele i wiele innych :) dinozaury mimo, że są nieżywe oglądaliśmy z dystansu, całemu spacerowi towarzyszyła nam piosenka z bajki wspaniałe zwierzaki.

czwartek, 10 maja 2012

poniedziałek, 7 maja 2012

weekendu ciag dalszy-biegi na orientację Głuchołazy Zlate Hory

w piatek pojechalismy na zawody razem z klubem
, o ile pierszego dnia mialem sily i checi do biegow to z czasem wolalem zabawe z nowymi kolegami i kolezankami niz samo bieganie na orientacje, mimo wszystko zaliczylem 3 etapy zawodow, 1 dnia bylem 13ty, niestety pogubilismy sie na sam koniec, drugiego dnia trasa byla znacznie trudniejsza stad bylem az 42, ale za to 3go dnia nieoczekiwanie wystartowalem z mama i bratem, mialem isc tylko z tata, a byla niespodzianka i to zajalem 19 miejsce, a podczas biegu spotkalem tate bylo bardzo fajnie, zwlaszcza ze finalnie zajelismy z mama i Przemkiem 10 miejsce
po biegu bylismy na tyle padnieci ze chcialo sie spac, jednak wieczorne ognisko rowniez nas nie ominelo

czwartek, 3 maja 2012

dłuuugi weekend trwa

część atrakcji za nami, część za nami, ostatni tydzień non stop się bawimy, a to na powietrzu, korzystając z genialnej letniej pogody, a to wewnątrz, czy to na basenie, czy na sali zabaw :) czasmai nie wytrzymuję tempa, ale póki co jest ok ! coraz częściej pojawiam się z bratem, głównie z powodu tego, że brat chce robić dokładnie to co ja, najchętneij ze mna i chodzi z amną niczym cień :) w sobotę bylismy na basenie budząc we mnie dusze rybią, wyszlalałem się na zjeżdzalni, w basenie, po czym postanowiłem udowodnić że rowerem tez potrafie jeździć, szło znacznie gorzej niż na basenie, jednak jak na moje możliwości rewelacyjnie z wielkimi postępami względem poprzedniego roku :) sezon na zabawę trwa nadal i co kilka dni szlajemy w nibylandii, dzis mis ie już nudziło, bo co za dużo to niezdrowo ;) równei fajne jest nasze podwórko i najprostsze zabawy jak chociażby pzreciąganie liny, czy bycie koniem brata :)) oj dużo by pisać jak wiele sie działo pzrez ostatnie dni, jednak materiał fotograficzny doskonale oddaje chronologię zdarzeń :)))

piątek, 20 kwietnia 2012

remont pochłonął nas wszystkich, z wieści istotnych to wreszcie powoli robi sie cieplej i zielono, kwitna kwiatki ale rano nadal jest bardzo zimno, nasze zabawy w piaskownicy koncza sie katarem :( poki co mamy nowa kuchnie i jadalnie, z grubsza sie odrabiamy ale to dopiero polowa tego co nas czeka :/ w miedzyczasie bylismy w Nibylamdii, ale ze ejstem bardzo niegzreczny to pobyt mile wspomnam tylko ja :P podobnie bylo w HuryCurry w Katowicach gdzie nic mi nie smakowalo kiedy mama z tata sie zajadali pysznosciami :) postanowilismy tez zmienic mi przedszkole, wiec od wrzesnia czeka mnie nowa przygoda

niby wiosna

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

wielkanocne wyjscie do lasu




temperatura nas nie rozpieszcza w świeta, które w pzreciwieństwie do Bożego Narodzenia były ze śniegiem :)