Byłem tak nieznośny, że Mama już od sierpnia musiała nosić luźne ubrania, bo nie znosiłem jak mnie coś uwiera :) jesienią Mama marzla w rozpietych kurtkach bo niestety wszystkie były za ciasne i nie miesciłem się w jej starych ciuszkach :)
od października Mamie było coraz trudniej się ubierać i myć, schylać i wogóle ruszać, zwłaszcza wychodzić z samochodu i wchodzić po schodach. od listopada Mamie urósł wielki brzuch i teraz Tata wiąże Mamie sznurówki i wkłada skarpetki. Mama jak wstaje z łóżka to turla się jak beczka. W sklepie Mama nie mieści się między regałami, a po ulicy chodzi niczym hipopotamek, z czego jest bardzo dumna, pomimo, że ciągle nie umie się przyzwyczaić do wolnego chodzenia.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz