niedziela, 26 lipca 2009

koniec tygodnia

osttani tydzien nie byl ciekawy bynajmniej dla mamy, najpierw bolal ja zab, zeby potem bolALO wyrwanie a teraz dziura po zbie boli i przez to tez mam mnie nie podnosi ... popoludniu tak sie spieszylem za kotem ze spadlem ze schodow i mam niezlego guza na czole i rozwalony nos :( zeby tego bylo malo rozwalila mam auto w piatek jak jechalismy do zlobka :/ a w weekend mam musi jezdzic do pracy i na szczescie to juz koniec tygodnia, mam nadzieje ze nastepny tydzien bedzie lepszy :)

środa, 22 lipca 2009

pochwale syna :)

od kilku dni slyszymy nowe dzwieki typu "koko" "koka" "ghra" itp moze wreszcie zaczniemys ei dogadywac :D
poza tym Tadzio ostatnio ladnei zasypia wieczorami :*
tot yle z nowosci:D:D:D zlobek to jzu nei nowosc ale to ze swietnei sie tam Tadzio czuje mozna potwierdzic :)

niedziela, 19 lipca 2009

WYCIECZKA MAŁOPOLSKA





KARMIENIE SKAZANEJ "CZAROWNICY" KAMIENIAMI



środa, 15 lipca 2009

lato



wczoraj po powrocie ze zlobka w niecodzienny sposob bo na rowerze z tata pierwsze co zrobilem to chlub do basenu :D woda zimna niczym Baltyk ale upal jak w Afryce wiec..

wtorek, 14 lipca 2009

poniedziałek, 13 lipca 2009

fotozoo



bylismy w zoo

w sobote bylo nieprzyjemnie zimno, bylismy u dziadka i na spacerku, a wczoraj byla piekna pogoda i wycieczka do zoo, najbardziej podobaly mi sie kozy, barany, swinki itp, najmniej gady i plazy :/ bardzo fajna byla tez zebra i niedzwiadek, generalnie podzielilem zwierzeta na kategorie kici i uhuh czyli psy, tzrecia kategoria to inne gdzie wyodrebnilem podgrupe ptaki :)
popoludniu odkrylem przed rodzicami ze mamy wisnie hihi
okazalo sei ze na naszej neipozornej malej wisnie jets bardzo duzo owocow ktore sam sobei pozwolilem zerwac i zjesc :D po czym wygladalem jak rzeznik a ze lykalem wisnei z pestkami to ciekawe jaka bede mial kupe :D:D:D

środa, 8 lipca 2009

w ostatniej chwili




wczoraj po żlobku wktorym oficjalnie mowie ze zostaje to poszlismy na spacerek a potem korzystajac z pieknego slonca wykapalem sie w basenie, w osttaniej chwili bo w nocy zaczelo lac i bic gradem na tyle ze pada do etraz a z kwiatow w ogrodku nic nie zostalo :( rano moja mama zapominalska beztrosko wyszla ze mna bez pieluch wiec za akre musiala szybko leciec do tesco po pieluchy a ja zyskalem ksiazeczke kota w butach hihi

wtorek, 7 lipca 2009

górskie wyprawy i moja dziewczyna :D

a to moja przyszla dziewczyna hihi mala Julcia
a za mna taki fajny czarny telewizor tylko cos pilot nie chcial dzialac :D:D:D
tatusiowie z dziecmi i.. piwem
wrzucanie kamieni do rzeki :D:D

poniedziałek, 6 lipca 2009

bardzo fajny weekend

no coz tydzien byl wredny bo.. jestem wielkim lobuzem, zepsulem laptopa, potem radio w aucie i generalnie zaczynam niezle obrywac bo nie slucham nikogo i niczego... okladam kota bidulka i wogole... wiec rodzice postanowili sprostowac moje zachowanie i tak nie mam juz wstepu do auta odkad nauczylem sie pzrekrecac kluczyk w stacyjce :/ w domu dostaje po lapkach za psoty..
a w weekend bylem w gorach u kolezanki Julii, gdzie glownym zajeciem bylo wrzucanie kamieni do rzeki/i zabawa kamieniami w cemencie hihi niedziela tez calkiem udana, spalem niemal do poludnia razemz tata, potem przyszedl dzidek jak zwykle, tylko na koniec urzadzilem imprezke, ostatni tydzien wogole chodze pozno spac bo i czasami o polnocy :/ a dzis w nocy kolo 2 zakradlem sie rodzicom do lozka i do 4 rozrabialem :)

piątek, 3 lipca 2009

Piekary Śląskie







to byla fajan wycieczka, a przy okazji przywiezlismy stol :D

poniedziałek, 29 czerwca 2009

kolejny weekend za nami

znów pogoda nienajciekawsza ale coz zrobic zyjemy w kiepskim klimacie i tyle...
pada i pada, burza za burza, siedzimy w domu i... mama sprzata non stop cos maluje itd... moze wreszcie skonczy sie nasz remont jzu coraz mneij zostalo ale jeszcze..
w niedziele wyszlo na chwilke sloneczko to pojechalismy na rowerki, ale zasnalem :( generalnie jestem nadal urwisem i brudaskeim podworkowym zafascynowanym moim kotem ktorego mecze na wszystkie sposoby...
od lipca czas na zmiany wiec pozyjemy zobaczymy na razie ciii..

poniedziałek, 22 czerwca 2009

targowy weekend motoryzacyjny




zeszly tydzien mama spedzila na przygotowywaniu targow motoryzacyjnych, w czwartek to wogole mamy nie widzialem bo jak wychodzila to spalem i jak wrocila to tez jzu spalem :/ ale w niedziele mam zabrala mnie na targi, a bylo co ogladac.... fajne te auta szkoda ze takie drogie...

Ala ma kota, mam i ja



rok temu dostalismy kota, ale... po mcu niestety juz go nie bylo, mam nadzieje ze tym razem kot bedzie z nami dluzej, wcale mialo go nie byc ale... w sobote gdy bylem z dziadkiem rodzice pojechali do mamy pracy po samochod a tam czekal zagubiony kot i w ten sposob podjeli szybka i trafna decyzje by przygarnac kotka, a raczej kotke, na razie jets pelne szalenstwo tak sie ciesze z kota, bawie sie z nim a raczej go mecze a jemu sie to podoba !! poki co nie ma imienia, ale myslimy nad Fiona, co wy na to? kotek jest sliczny, zadbany i wychowany :) gdy go zobaczylem oszalalem z radosci, sen nie byl wazny, nic nie bylo wazne poza kotem w niedziele rano buzi dalem kotu zamiast mamie czy tacie i na razie nadal kot wygrywa:)

środa, 17 czerwca 2009

sobota, 13 czerwca 2009

i po wakacjach

Dlugo mnie nei bylo, oj dlugo, najpierw przygotowania do wyjazdu, przeprowadzki ciagle a potem szybko wyjazd no i wczoraj niestety juz powrot :( bylo super w Bulgarii :) przede wszytskim jesli chodzi o pogode, bo najzimnije to bylo w dniu kiedy wyjechalismy czyli jakies 25st :D w zeszly piatek wyruszylismy na wyprawe kolo 8 rano, najpierw z wujkiem Pawlem samochodem, a potem dlugo wyczekalismy sie na lotnisku, gdzie najbardziej spodobal mi sie ruchome schody, potem chwila niepewnosci kiedy nie chciano mnie wpuscic na dowod osobisty hihih a potem tak poszalalem poterminalu ze kiedy juz usiadlem w samolocie to jeszcze zanim wystartowal w powietrze to ja juz spalem :) na koniec lotu sie obudzilem, lae o dziwo bylem grzeczny do samego ladowania, jednak juz przy odbiorze bagazu mi "odbilo" i latalem wszedzie gdzie eni wolno hihi potem autobus i hotel, wydawaloby sie to takie proste i szybkie a okazalo sie ze ciezko mi bylo wytrzymac w upale ubranemu po polsku czyli w dlugich spodniach itp, szalalem do granic wytrzymalosci, z glodu, z braku picia i z dlugiego czasu podrozy... ale o 17tej czasu bulgarskiego bylismy juz w hotelu, i od razu mi sie spodobalo :) poszlismy na plaze w ktorej sie zakochalem, morze moze jest i fajne ale piasek to jest to !!!
nastepne dni to juz tylko plaza, basen, jedzenie, picie x 500% i spanie x 100% plus nocne wedrowki po glosnych dyskotekach i knajpach przy deptaku to moj zywiol, zaliczylem tez disco w hotelu, przedstawienie ktore mi sie bardzo podobalo i wycieczke do starego Nessebaru i to az 2 razy, po drodze jechalismy ciuchcia i bylo bardzo fajnie, a w srode rodzice zabrali mnie na bulgarska wies gdzie czekaly mnie atrakcje w postaci osiolka, kozek, kur i PSA ktory byl najfajniejszy, przycmil nawet disco i pokazy folk i wszystko inne...
generalnie to uwielbialem jesc co widac po tym ze przytylem pol kilo za tydzien :) i kochalem spac, przychodzac z plazy padalem w recznik :)))
najwazniejszym zadaniem na plazy bylo zasypywanie morza, na drugim miejscu to kopanie i zabawa w dziurach, bajorkach na plazy, a na samym koncu kapiel w morzu i skakanie pzrez fale, basen dopiero spodobal mi sie w pzredostatni dzien a wlasciwie spodobalo mi sie tylko plywanie na materacu :)
duzo moznaby pisac, bo wspomnien sporo... i o tym jak uczylem sie robic babki z piasku, jak tanczylem przy scenie itd...
ale wazne ze przylecielismy szczesliwie pomimo ze sekundy pzred ogromna nawalnica deszczu, a teraz zycie toczy sie dalej i mimo ze w Polsce nadal zimno to ja szpanuje opalenizna na murzyna :D