wtorek, 12 lutego 2008

Poniedziałek poza domem



od ranka bylismy w trasie, najpierw mielismy byc na usg bioderek, ale okazalo sie ze wystapil blad systemu i nie ma lekarza ktory moglby pzrebadac bioderka, potem pojechalismy do dziadka, pojadlem i dalej z Tata pojechalem po moje becikowe, a Mama poszla do lekazra, pozniej pojechalismy na wizyte w pracy u Mamy, Mama pozalatwiala mase zreczy a ja sobie smacznie pospalem, wyjezdzilem sie wczoraj autkiem na maxa; po przyjsciu dodomku to tylko jesc mi sie baaardzo chcialo... jak juz sie najadlem to zdazylem sie tylko wykapac i znowu jesc... i tak do dzis!


nie ma jak wsrod TIRow:D

jeszcze kiedys musi mnie Tata do pracy zabrac hehehe

Brak komentarzy: